Lekarze i dietetycy alarmują: polscy uczniowie coraz gorzej się odżywiają, rośnie też liczba dzieci z otyłością oraz nadwagą. Winna jest niezdrowa żywność i napoje, do których milusińscy mają łatwy dostęp. Jak sytuacja wygląda w Szczytnie?

Cola i chipsy precz ze szkoły

NIEZDROWE NAWYKI

Chipsy, cola, batony – dla wielu dzieci to niestety ważne elementy codziennego menu. Niezdrowe odżywianie przynosi negatywne konsekwencje. Według badań, polscy uczniowie coraz częściej mają nadwagę, przybywa także dzieci otyłych. Jak się okazuje, w Polsce dostęp do niezdrowej żywności w domu i poza nim jest zdecydowanie łatwiejszy niż np. w Holandii, Wielkiej Brytanii i Portugalii. W wielu przypadkach winne są szkolne sklepiki, gdzie uczniowie bez problemu mogą kupić sztucznie barwione słodycze czy słodkie napoje gazowane. Postanowiliśmy sprawdzić, jak sytuacja wygląda w Szczytnie. Miejskie szkoły przywiązują coraz większą wagę do tego, co jedzą ich uczniowie. W Szkole Podstawowej nr 6 funkcjonuje sklepik, który kilka lat temu został nagrodzony przez sanepid. Można w nim kupić m.in. owoce i kanapki oraz nabiał. - Uczestniczymy także w akcji „Szklanka mleka” oraz „Owoce i warzywa w szkole” - informuje wicedyrektor Renata Stańczak. Przyznaje, że na początku trudno było skłonić dzieci do picia mleka czy spożywania owoców, ale w tej chwili nie ma już z tym problemu.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.