Dobra robota

Codziennie jeżdżę samochodem ulicą Kochanowskiego na odcinku między Marii Skłodowskiej-Curie i Bohaterów Westerplatte. Obserwowałem jak postępował generalny remont tej trasy. Zarówno samej szosy jak i chodników dla pieszych. Przyznam, że obserwowałem z zachwytem. Nie mam pojęcia co to za firma podjęła się renowacji straszliwie zaniedbanej ulicy, ale jeżdżę trochę po świecie i miałem niegdyś okazję obserwować jak błyskawicznie powstają nowe odcinki niemieckich autostrad oraz inne wzorcowe realizacje. Na przykład remont ulic handlowego centrum na warszawskiej Ochocie - solidny fragment ulic Białobrzeskiej i Kopińskiej, który przeprowadzono podczas jednego weekendu. Pracowano wówczas non-stop od nocy z piątku na sobotę do poniedziałku rano, kiedy to owo centrum ponownie oddano do użytku. Już w całkiem nowej oprawie. Zatem widok ekipy, która w naszym mieście pokazała, że i w Szczytnie można pracować w sposób imponujący napawał mnie dumą. Lato mieliśmy niesłychanie upalne, tymczasem robotnicy drogowi mimo lejącego się potu pracowali bez żadnych przestojów i w akordowym tempie. Przy tym nie były to wcale jakieś ekipy wysportowanych młodzików, ale solidne chłopy, w wieku stosownym dla fachowców. Od razu było widać, że zależy im na pracy. Nie jestem od kontroli, ani tym bardziej reklamy, więc nie sprawdzałem kto i za ile tam harował. Chcę tylko wyrazić swoje uznanie i pogratulować właścicielowi przedsiębiorstwa tak zgranej i pracowitej drużyny.

Napisałem o drogowych pracach głównie dlatego, że na ogół zajmujemy się w mediach tematami wymagającymi interwencji, czyli ganimy i narzekamy. Mnie też łatwiej przychodzi połajanie niż chwalenie. Tymczasem warto czasem zwrócić uwagę, że nie zawsze jest aż tak źle jak ogólnie sądzimy i podać na to kilka budujących przykładów.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.