Na drogach powiatu szczycieńskiego pojawił się ostatnio błękitny autobus z charakterystyczną satelitarną anteną. Odwiedził nie tylko stolicę powiatu, ale i inne miejscowości naszego regionu, przedstawiając możliwości i zalety szybkiego, szerokopasmowego internetu.

Internet pod strzechy

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w ramach programu "n@utobus" postanowiło zapoznać z możliwościami, jakie daje internet mieszkańców miast i wsi z mniej rozwiniętych dzielnic kraju.

Nie brzmi to dla nas zbyt pochlebnie, ale taka jest rzeczywistość i musimy się z tym pogodzić. Z kolei załogę n@utobusu przysłano po to, aby pomogła nam w wydobyciu się z dołka i pchnęła w kierunku świata pełnego innowacyjnych technik informatycznych, szczególnie w dziedzinach takich, jak: administracja, zdrowie, edukacja i biznes.

GIGANTYCZNE MOŻLIWOŚCI

Internet na ogół znamy bardzo dobrze, więc nie wydaje się, aby mógłby nas zaskoczyć czymś nowym - takie przekonanie jest dość powszechne, ale wielce mylące.

Szerokopasmowy, szybki przesył informacji oraz związane z nim aplikacje dają wprost zdumiewające możliwości. Krótki pobyt "Kurka" we wnętrzu n@utobusu w Szymanach uświadomił nam, jakie zmiany szykują się m.in. w w takich dziedzinach jak...

ZDROWIE

Niespodzianką będzie zapewne elektroniczna karta ubezpieczenia zdrowotnego, która zastąpi papierowy dokument. Siadając zaś do komputera czy notebooka (w perspektywie nieodległej - chwytając za komórkę) otrzymamy e-skierowania, e-badania telemedyczne i konsultacje z lekarzem, potem e-receptę. Na koniec pozostanie tylko wykup leków w internetowej aptece. Pacjent otrzyma także dostęp do własnych danych chorobowych.

W SZKOLE

Najmniej ucieszy to uczniów, ale w szkole powstanie e-dziennik i rodzice będą mogli zobaczyć w internecie, jakie stopnie otrzymało dziecko, jak oceniono jego sprawowanie, co tam ostatnio narozrabiało itp., itd.

Studenci z kolei dostaną swój e-dziekanat. Drogą internetową będą opłacali czesne za naukę, brali urlopy, pobierali plan zajęć i co jeszcze zechcą, łącznie z zajrzeniem do karty menu na stołówce.

TEORIA vs PRAKTYKA

Wszystko to brzmi pięknie, dlatego MSWiA wysłało błękitny n@utobus pod strzechy. Cóż, rezultat, czyli otrzaskanie się z nową techniką i chęć jej poznania, oględnie mówiąc, nie wypadły w naszym regionie najlepiej.

Jeden z trenerów-instruktorów (tak siebie określają załoganci autobusu) Waldemar Dymowski ma mieszane uczucia co do skuteczności działań swoich i reszty załogi.

- W Szczytnie zatrzymaliśmy się na dwa dni. Pierwszego odwiedziła nas jedna jedyna grupka uczniów z opiekunem, w sumie 7 osób! - mówi "Kurkowi" z nutką żalu w głosie.

Nieco lepiej było drugiego dnia. Spore zainteresowanie wykazali pracownicy Urzędu Pracy, policji oraz służby zdrowia. Niestety, urzędników reprezentujących samorząd lokalny można było policzyć na palcach jednej ręki. To martwi szczególnie, bowiem to od nich zależy, czy rozpowszechnią się u nas nowe technologie i czy powstanie lokalna sieć szerokopasmowego internetu.

Zdaniem trenera-instruktora niechęć urzędników do wszelkich innowacji wynika z prostego powodu - mocno przywykli oni do starego modelu wykonywania swoich obowiązków i odrzucają to, co nowe, bo zwiększyłoby to ich odpowiedzialność za podejmowane decyzje, wymusiłoby przejrzystość działań, no i w ogóle skłaniało do wydajniejszej pracy oraz ciągłego podnoszenia swoich kwalifikacji.

Taka cenzurka wystawiona naszym urzędnikom brzmi, co tu ukrywać, dość zatrważająco.

No i nie wiadomo, czy nie stracimy kolejnej szansy. Brak zainteresowania lokalnych władz szerokopasmowym przesyłem informacji oraz tym, co w nim najważniejsze - budowaniem lokalnych szybkich sieci informatycznych, dostępnych dla każdego i na wsi, i w mieście spycha nas w kolejny dołek.

NADZIEJA W MILUSIŃSKICH

N@utobus gromadnie odwiedzały jedynie dzieci. Pilnie słuchały tego, co przekazywała im trenerka Anna Oczko. Głównie z racji wieku uczyły się jedynie otwierać strony internetowe, bez zapoznawania się z bardziej skomplikowanymi aplikacjami, ale i tak niesyte wrażeń przychodziły do autobusu kilkakrotnie, po to tylko, by zasiąść jeszcze raz za klawiaturą. Tak uczyniła Kamila Janowska i Sylwia Opalach - uczennice Szkoły Podstawowej w Szymanach. W tej wsi autobus był wprost oblegany przez mniejsze i większe dzieci.

- W nich jest nadzieja - zauważył, wobec braku zainteresowania autobusem ze strony dorosłych, Waldemar Dymowski.

- Widać, że łatwo przyswajają sobie nowinki techniczne, a kiedy dorosną będą nie tylko stosować, ale i propagować nowoczesne technologie informatyczne w społeczeństwie.

Marek J. Plitt

2006.11.22