Już od maja ma obowiązywać nowy, surowszy taryfikator punktów karnych. Kierowcy boją się, że wskutek obostrzeń, mogą łatwo przekroczyć dopuszczalny limit i utracić prawo jazdy.

Kary w górę!

Polska, jak wykazują statystyki, jest w czołówce europejskiej pod względem liczby wypadków drogowych. W ostatnim czasie wyprzedziła nawet Rumunię oraz Bułgarię i dlatego Jacek Cichocki, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, już na początku kwietnia podpisał rozporządzenie odnośnie nowego taryfikatora kar punktowych dla kierowców. Zacznie ono obowiązywać już maju. Zmiany dotyczą kilkunastu wykroczeń, które są najbardziej uciążliwe dla uczestników ruchu drogowego.

Ponieważ lista obostrzeń jest długa, ograniczymy się do przytoczenia najwyżej karanych punktowo „nowości”. I tak rozmowa przez telefon komórkowy będzie kosztować 5 pkt, tyle samo dostaniemy za parkowanie na miejscu dla inwalidy. Lżej karane ma być włączanie się między pojazdy jadące w kolumnie - 2 pkt. Z kolei urządzanie kuligu za samochodem to 5 pkt, a dodawanie gazu w trakcie wyprzedzania - 3 pkt.

Z wypowiedzi w mediach słychać, że autorzy rozporządzenia, MSW i policja są zadowoleni, ale znacznie mniej zwykli kierowcy.

- Niektóre przypadki obostrzeń są dobre, np. 5 pkt za parkowanie w miejscu dla inwalidy, czy za nagminne przekraczanie prędkości - mówi Wojciech Zaborowski. Niektóre kary jednak krytykuje, m.in. 5 pkt za rozmowę przez komórkę. Jego zdaniem czynność ta na pewno rozprasza mniej uwagi niż jedzenie kanapki, albo co gorsza picie napojów. Wówczas kierowca odchyla głowę do tyłu, co jest szczególnie niebezpieczne (nie widzi drogi), a nie ponosi za to żadnych konsekwencji.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.