To, co w ciągu ostatnich lat przeszła rodzina Drężków

z Rozóg bez wątpienia można nazwać piekłem. Najpierw niemal straciła dorobek życia, sprzedany

za bezcen z powodu działań szczycieńskiego komornika

i rzeczoznawcy. Teraz, żeby nadal móc mieszkać w swoim gospodarstwie, musiała zapłacić pięć razy więcej niż cena, za którą je zlicytowano. – Nie ma sprawiedliwości na tym świecie – mówi ze łzami w oczach Jadwiga Drężek.

limg("16_FOTO A.JPG", "Za możliwość dalszego mieszkania w swoim domu Drężkowie musieli zapłacić sumę pięć razy wyższą

od tej, za którą ich gospodarstwo zostało zlicytowane");

RODZINNY DRAMAT

Dramat rodziny Drężków z Rozóg zaczął się pod koniec lat 90. Wtedy postanowili wziąć kredyt na powiększenie stada krów i modernizację obory. Drugą pożyczkę zaciągnęli na kupno samochodu do transportu mleka. Początkowo nic nie zapowiadało zbliżających się kłopotów. Po pewnym czasie mleczarnia, do której dostarczali mleko, wstrzymała za nie zapłaty. Drężkowie wpadli w finansowe tarapaty. – Żeby spłacić kredyt za samochód musieliśmy sprzedać krowy, ciągnik. Zostaliśmy praktycznie bez niczego – opowiada Jadwiga Drężek. Rodzina spłacała należności przez siedem lat. I kiedy już wiele wskazywało na to, że sprawy przybiorą korzystniejszy obrót, rozpętało się prawdziwe piekło. Drężkom zostało wtedy tylko 8 tys. zł długu. W marcu 2007 r. podpisali ugodę z bankiem. Zobowiązali się w niej spłacić resztę kredytu w ciągu kilku miesięcy, lecz udało się im to zrobić wcześniej. Stanisław Drężek przepisał gospodarstwo na syna, księgi wieczyste zostały wyczyszczone, a dług skreślony. Tak się przynajmniej wydawało, a rodzinę utwierdził w tym jeszcze bank. – Zadzwonił do mnie jego pracownik i zapewniał, że nie muszę się już martwić i że licytacji nie będzie – wspomina pani Jadwiga. Stało się jednak inaczej. Kilka dni po rozmowie z pracownikiem banku blisko 10-hektarowe gospodarstwo Drężków wraz z zabudowaniami i lasem, warte, według pani Jadwigi, ok. 1,8 mln złotych zostało sprzedane w drodze licytacji za ... 50 tys. złotych. Na tyle wycenił je rzeczoznawca, nie biorąc pod uwagę, że na nieruchomość składa się dom, obora oraz dwie pieczarkarnie.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.