Zbigniew Ronkiewicz nie rezygnuje z zamiaru budowy największej w Polsce i jednej z największych w Europie biogazowni w Julianowie. Nadal jednak nie potrafi do inwestycji przekonać mieszkańców, którzy boją się, że zrujnuje im ona życie. Podczas spotkania dotyczącego planów inwestora, wciąż było więcej wątpliwości i pytań niż konkretnych odpowiedzi rozwiewających obawy ludzi.

Ten moloch zatruje nam życie

DZIWACZNY TERMIN

Powraca temat budowy największej w Polsce biogazowni. Inwestor, firma Ablined należąca do Zbigniewa Ronkiewicza, mimo protestów mieszkańców, nie zamierza rezygnować z realizacji przedsięwzięcia w Julianowie. W ubiegłym tygodniu (14 sierpnia) w dźwierzuckim GOKSiR odbyło się w tej sprawie spotkanie. Już jednak sam czas i sposób jego zwołania bez szerokiej informacji wzbudziły podejrzenia co do intencji organizatora, czyli władz gminy Dźwierzuty.

- Czas tego zebrania jest dziwaczny. O godzinie 10.00 ludzie są w pracy, a rolnicy w polu – mówiła sąsiadka Ronkiewicza, pasymska radna Marianna Tańska. Według niej oraz innych uczestników, takie spotkanie powinno się odbyć w godzinach późnopopołudniowych.

- Mam nadzieję, że nie zafunkcjonowała tu jakaś socjotechnika, żeby jak najmniej ludzi przyszło – zwracała się do wójta Czesława Wierzuka Tańska. Z kolei inni dziwili się, że informacje o zebraniu nie zostały umieszczone choćby na stronie internetowej gminy czy Biuletynie Informacji Publicznej. Wierzuk zapewniał, że nikt z sołtysów i radnych nie kwestionował wybranego terminu. - Nie mogliśmy odsunąć tego w czasie, bo trwają przygotowania do dożynek powiatowych – bronił się wójt.

WÓJT ZWALA WINĘ NA POPRZEDNIKA

Mieszkańcy biorący udział w spotkaniu mieli wiele pytań i uwag zarówno do władz gminy, jak i inwestora.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.