Po przeczytaniu artykułu pt. "To już nie lewica" (K.M. nr 28), relacjonującego żale dysydentów, którzy opuszczają szeregi SLD pod pretekstem, że "...Kijewski gorliwie, a do tego koniunkturalnie afiszuje się na uroczystościach kościelnych, zapominając, że zasadą lewicy jest rozdział państwa od Kościoła(...)", pragnę się z Waszą Redakcją podzielić kilkoma spostrzeżeniami, które mi się nieodparcie nasuwają.

Pan Kijewski zawsze to robił, od wielu, wielu lat. Było to i jest dostrzegalne gołym okiem, wręcz żenujące. Czy obecni lewicowi przeciwnicy tego przedtem nie widzieli? Wielokrotnie to podkreślałem w rozmowach, m.in. z K. Mańkowskim, czy Beatą Boczar i Panem Sławkiem Ignatowskim. Jedyną ich reakcją był uśmiech i wzruszenie ramion. Podobnie było z projektem budowy pomnika Orła Białego, który to Kijewski forsuje, nie bacząc na realia i mieszane uczucia wielu mieszkańców naszego miasta, jak i powiatu. Wystarczy przypomnieć głosowania radnych powiatowych, kiedy K. Mańkowski głosował za inicjatywą budowy tego pomnika, jak i za finansowaniem tego zamierzenia ze środków budżetowych samorządu powiatowego. Nadto, czy buntownicy z SLD nie wiedzieli o wieloletniej zażyłej znajomości Kijewskiego z właścicielem wytwórni podłoża zastępczego w Lemanach? Podobnie krytyka posłanki Senyszyn przez Kijewskiego za parodiowanie słów Papieża, będąca powodem tworzenia stowarzyszenia "Razem dla mieszkańców" nikogo normalnego nie przekonują. Jedynym faktycznym powodem rozłamu w SLD jest walka o stołki, w tym przypadku o fotel i stanowisko Burmistrza Szczytna. Zrozpaczony Mańkowski, który został przechytrzony przez Kijewskiego w walce o ten fotel, chwyta się ostatniej deski ratunku, jaką jest założenie własnego komitetu wyborczego, dającemu mu szansę na ten stołek. Wielkie ambicje Mańkowskiego i Kijewskiego oraz chęć życia na koszt samorządu na dobrze płatnej posadzie burmistrza - to jest rzeczywisty powód skłócenia tych dwóch panów. Każde inne uzasadnianie powodów rozłamu w drużynie czerwonych jest dowodem na dalszą nieuczciwość względem wyborcy. Ludzi, którzy to lansują traktować należy jak bajkowego Pinokia.

Krzysztof Pawłowicz, radny Rady Powiatowej w Szczytnie

2006.07.19