Założony w XIX w. cmentarz ewangelicki w Targowie przypomina obraz nędzy i rozpaczy. Wpisany do ewidencji zabytków obiekt mógłby być turystyczną ozdobą miejscowości, ale trudno go nawet znaleźć, bo nikt nie zatroszczył się, by odpowiednio to miejsce oznakować i ogrodzić. – Żal patrzeć, jak traktuje się zmarłych mieszkańców, którzy żyli tu przed nami – ubolewa Agnieszka Kozera, od niedawna mieszkająca w Targowie.

SPRÓCHNIAŁE SZTACHETY I DRUT KOLCZASTY

Zapomniany cmentarzNieczynny cmentarz ewangelicki z XIX w. na północnym skraju wsi, po lewej stronie szosy Targowo – Kałęczyn – taka zdawkowa informacja o targowskiej nekropolii widnieje w gminnej ewidencji zabytków gminy Dźwierzuty. Wynika z niej, że obiekt jest też wpisany do wojewódzkiego rejestru. Wydawać by się więc mogło, że otoczono go szczególną opieką, by ochronić przed niszczącym upływem czasu i dewastacją. Nic bardziej mylnego. Stary cmentarz ewangelicki w Targowie sprawia przygnębiające wrażenie. Ogrodzony zardzewiałym drutem kolczastym, z bramą wykonaną ze spróchniałych sztachet, z roku na rok popada w większe zapomnienie. Tymczasem to niezwykle ciekawe miejsce. Zachowało się tu kilka misternie zdobionych kutych krzyży z początku XX wieku, nagrobki dawnych, mazurskich mieszkańców wsi oraz stary drzewostan. Z niektórych tablic nagrobnych można jeszcze odczytać nazwiska oraz daty urodzin i śmierci pochowanych tu osób. Widać, że kilkoma grobami ktoś się opiekuje – są one uprzątnięte, ziemia wokół nich zagrabiona, położono na nich kwiaty i gałązki świerku. Przy wejściu walają się jednak czarne worki najprawdopodobniej ze śmieciami.

ZABYTEK, NA KTÓRY TRUDNO TRAFIĆ

Losem popadającego w zapomnienie cmentarza zainteresowała naszą redakcję Agnieszka Kozera, od niedawna mieszkanka Targowa, która sprowadziła się tu wraz z mężem spod Warszawy.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.