Żuraw zwiadowca

Bez wątpienia nadchodzi już prawdziwa wiosna, bo oto udało się nam zaobserwować rzecz niezwykłą dla mieszczucha - przylot żurawia - fot. 1. Ten wielki i wspaniały ptak pojawił się nad Kamionkiem, a dokładniej nad nowym osiedlem domków jednorodzinnych w ubiegły czwartek. Wydając głośny klangor, przemierzał przestworza w towarzystwie kilku srok. Niestety, w dniu jego przylotu duże jezioro, jak i leżące nieopodal rozlewiska były skute lotem, no i nie wiadomo, jak ptak przeżyje te ostatnie dni zimy. Jeśli da sobie radę, to przyjdzie mu spędzić wiosnę, a potem lato w mocno, niestety, zdewastowanym przez ludzi środowisku.

OGROM GŁUPOTY I BEZMYŚLNOŚCI

Nasz stały od lat Czytelnik Józef Ciechanowicz jeszcze tego samego dnia wskazał nam usytuowane nieopodal wielkie dzikie wysypisko śmieci - fot. 2. Znajduje się ono pod Dębówkiem, przy polnej drodze wiodącej do niedużego lasku. Na przestrzeni kilkuset metrów kwadratowych wala się ogromna ilość najrozmaitszych odpadków, m. in. opony od aut ciężarowych i osobowych, zderzaki, plandeki, a także elementy wyposażenia mieszkań (ławy, kozetki itp.) i nieprzeliczalna wprost liczba plastikowych worków o niewiadomej zawartości.

Śmieci leżą nie tylko wzdłuż drogi, ale i wypełniają nieodległy dół powstały po wybiórce żwiru. W wyrobisku widać m. in. tak niebezpieczne elementy jak eternit - fot. 3. Gdzie indziej specjalistyczne firmy trudzą się z utylizacją tego szkodliwego dla zdrowia materiału budowlanego, a tu spoczywa on sobie ot tak, w niczym nie zabezpieczonym dole. Zwykłego, obywatela na takie widoki ogrania zgroza i przerażenie, a przecież te wszystkie śmieci i odpadki wyrzucił nie kto inny, a właśnie człowiek.

UWAGA NA PRZEJAZDACH!

Niedawno „Kurek” pisał o wójcie Świętajna, który nie zatrzymał się przed przejazdem kolejowym, no i zebrał żniwo tego postępowania w postaci mandatu. Trzeba jednak przyznać, że kierowców ignorujących znak „stop” przed torami kolejowymi wiodącymi na Wielbark jest całkiem sporo i łatwo to zaobserwować. Wystarczy udać się na dowolny przejazd czy to w Szczytnie, czy to poza miastem i trochę poczatować. Choć według znaków na opisywanej linii już od zeszłego roku został przywrócony ruch pociągów, to jak na razie po torach jeżdżą jedynie drezyny oraz pojazdy naprawcze. Niedawno, u schyłku minionego tygodnia przejazd kolejowy na ul. Kochanowskiego zatarasował jakiś dziwne wyglądający skład - fot. 4.

W dodatku poruszał się niby w przód (w kierunku na Wielbark), ale też czasami do tyłu, wskutek czego nie wiadomo było co to ma znaczyć. W każdym bądź razie ruch samochodowy został zatrzymany, a pod samymi torami ustawiono barierki ze znakiem drogowym „zakaz ruchu wszelkich pojazdów samochodowych”. Okazuje się, że właśnie ruszyły roboty w ramach realizacji zadania o dość skomplikowanej i długiej nazwie: „Rewitalizacja i modernizacja linii kolejowych Olsztyn – Szczytno – Szymany”. W opisywanym przypadku chodzi o linię nr 35, czyli odcinek Szczytno – Szymany. Dzięki tej pracochłonnej i kosztownej rewitalizacji, przypomnijmy, pociągi na trasie Szczytno - Szymany będą mogły mknąć z prędkością 110 km/godz. Jakby nie patrzeć będzie to jakiś postęp, tyle że w porównaniu do Europy, gdzie pociągi rozwijają średnie prędkości rzędu 160 km/godz, dość skromny.

ZMYŚLNA MASZYNERIA

Jak wiadomo, bo pisaliśmy o tym wielokrotnie, remontem torowiska wiodącego do Szyman (także do Olsztyna) zajmuje się włoska firma Salcef Construzzioni. Sprowadziła ona widoczny na zdjęciu (fot. 5) żółty skład służący do usuwania spod torowiska starej podsypki tłuczniowej. Sprytna maszyneria, aby ułatwić sobie wybieranie kamienia, unosi do góry kilkumetrowej długości odcinki torów wraz z podkładami (szczegół w czerwonym otoku).

Wówczas specjalne wybieraki, jak sama nazwa wskazuje, wybierają tłuczeń spod torów, który następnie transportowany jest taśmociągami na przód składu i ładowany do wagonów. Wydajność tej skomplikowanej, wieloczłonowej maszyny dość trudno oszacować, bo wiele zależy od stanu torowiska i warunków pogodowych. Obecnie grunt jest jeszcze przemarznięty, co sprawia nieco kłopotów, ale średnio skład powinien wymieniać podsypkę na odcinku ok. 500 m w ciągu doby. Można zatem łatwo obliczyć kiedy dotrze do Szyman, o ile będzie systematycznie i codziennie pracował.

ZARDZEWIAŁA LATARNIA I STERCZĄCE DRUTY

Poprawiająca się aura sprzyja spacerom, zwłaszcza po alejkach nad małym i dużym jeziorem. I to nie tylko dla zdrowia, ale i dla pięknych widoków. Ba, zaraz po zejściu z alejki znad małego akwenu w kierunku ul. Konopnickiej napotykamy na zardzewiałą i pochyloną latarnię parkową, która kompletnie nie pasuje swoim wyglądem do tych znad wody - fot. 6.

Ścieżka także się zestarzała, pokrywający ją bruk pochodzi z zamierzchłej epoki, a chciałoby się, aby piesze ciągi komunikacyjne stanowiły spójną estetycznie całość, tak jak pasaż przy ratuszu łączący ul. Sienkiewicza ze ścieżką nad dużym jeziorem. Tu nie ma nagłych przeskoków z nowego na stare, czy odwrotnie. Powracając zaś do pochylonej latarni, to kawałek za nią widać pewien element betonowy, który udaje kosz na śmieci, podczas gdy tak naprawdę jest to prefabrykat z jakich buduje się przepusty wodne pod drogami – fot. 7. Co gorsza obok tego elementu groźnie sterczą z ziemi jakieś przewody elektryczne. Mamy nadzieję, bo osobiście nie sprawdzaliśmy tego ze zrozumiałych względów, że nie są one pod napięciem. Dopiero byłoby to zagrożenie! I jeszcze jedno ów łącznik kończy się schodkami wiodącymi w górę do ul. Konopnickiej i te niestety są także mocno zużyte. Odchodzi z nich wierzchnia warstwa betonu, wskutek czego są nierówne i łatwo na nich o potknięcie czy wręcz upadek.

Z tego powodu, jak zauważyliśmy część przechodniów zmierzających w kierunku kościoła omija schodki i pnie się pod górę po naturalnym stoku skarpy, bo tak bezpieczniej. A schody, dodajmy, są wręcz zasypane papierosowymi niedopałkami. Młodzi ludzie pobierający naukę w pobliskiej szkole ZS nr 1 palą sobie tutaj „szlugi”, co w przetłumaczeniu na nasze znaczy, że pali papierosy. Mamy nadzieję, że są to osoby pełnoletnie, tak jak deklarują nam w rozmowie, choć tak na oko, część z nich na to zupełnie nie wygląda.