Na wspieranie bezrobotnych w poszukiwaniu pracy i uruchomienie agencji pośrednictwa szczycieńskie stowarzyszenie "Pro publico bono" uzyskało ponad 52 tysiące euro, czyli około ćwierć miliona złotych.

To największy grant, jaki dotychczas udało się "wywalczyć" miejscowym organizacjom pozarządowym, które nareszcie się zaktywizowały, piszą projekty i starają się pozyskiwać środki ze źródeł, dostępnych już zresztą od kilku lat. Pieniądze dla "Pro publico bono" płyną z programu Phare 2002.

Projekt nosi nazwę "Antymarginalizacja - Szczytno solidarne społecznie". Na początek zakłada przeszkolenie, a następnie zatrudnienie kilkunastu osób o określonych kwalifikacjach: psychologa, terapeutę, doradcę zawodowego, radcę prawnego, pracowników socjalnych itp.

- Wśród zarejestrowanych bezrobotnych są osoby wykształcone w takich specjalnościach i to z ich grona głównie będziemy rekrutować przyszłą kadrę - zapewnia Arkadiusz Niewiński, przewodniczący Rady Organizacji Pozarządowych Powiatu Szczycieńskiego, a jednocześnie wiceprzewodniczący stowarzyszenia "Pro publico bono".

Ich zadaniem będzie następnie, w otworzonym specjalnie pod potrzeby projektu biurze, tzw. diagnozowanie chętnych bezrobotnych, czyli stwierdzanie w czym (poza oczywistym brakiem miejsc pracy) tkwi ich problem ze znalezieniem zatrudnienia. Biuro ma też dysponować bazą danych o miejscach pracy z całego kraju, a z czasem także i zza granicy.

- Program przewiduje, że w trakcie jego realizacji powstanie agencja pośrednictwa pracy, jako niezależna od biura jednostka, prowadząca działalność gospodarczą - wyjaśnia Arkadiusz Niewiński.

Wszystkie założenia programu stowarzyszenie musi zrealizować w ciągu 10 miesięcy od momentu podpisania umowy. Nad prawidłowością wydatkowania unijnych środków będzie czuwał specjalny audytor wskazany przez PARP, jako dysponenta funduszu Phare.

Jak na razie do szczęścia brakuje stowarzyszeniu jedynie odpowiedniego lokalu, w którym projekt mógłby być realizowany. W oparciu o wcześniejsze deklaracje starosty, jako siedziba biura wskazane zostały pomieszczenia po byłym pogotowiu przy ul. Ogrodowej (na piętrze, bo parter zajmuje powiatowe biuro ARiMR). Okazuje się jednak, że ostatecznej decyzji w tej sprawie starostwo nie tylko jeszcze nie podjęło, ale się waha, mimo że pomieszczenia, o które zabiega stowarzyszenie, od lat stoją puste i niewykorzystane. Zarząd Powiatu dopiero 7 kwietnia podejmie decyzję. Jeśli z jakichś nieodgadnionych (a domniemywanych co najwyżej) powodów, okaże się ona dla stowarzyszenia niekorzystna, to w najgorszym przypadku (gdy nie znajdzie się i to szybko inny lokal o odpowiednich parametrach), ćwierć miliona "darmowych" złotych do Szczytna nie trafi.

(hab)

2004.03.31