W Szczytnie obowiązuje limit - 29 taksówek. Ich właściciele nie chcą, by ta liczba się zwiększyła. Limit więc zostanie utrzymany, przynajmniej w tym roku.

Limitowani taksówkarze

Taksówkarze, a dokładniej 15 z nich, złożyli do Rady Miejskiej wniosek o to, by nikt więcej licencji taksówkarskiej w Szczytnie nie otrzymał. W uzasadnieniu stwierdzają, że przy malejącym zainteresowaniu ich usługami zarobki, jakie osiągają, starczają ledwo na utrzymanie samochodów i na opłacenie podatków. Większa liczba przewoźników może spowodować, że ci którzy już się tym fachem trudnią, będą musieli zrezygnować. Jak się okazuje, obawy taksówkarzy są płonne. O limitach mówią przepisy ustawy o transporcie drogowym. Ustalanie liczby taksówek, które mogą świadczyć usługi w mieście, należy do kompetencji Rady Miejskiej. Jeśli jednak, do końca listopada każdego roku, nie podejmie ona stosownej uchwały, wówczas ten limit i tak jest określony - liczbą wniosków o wydanie licencji, złożonych na koniec roku. I takich wniosków w Szczytnie, bo Rada Miejska uchwały nie podjęła, zostało złożonych 29.

- Co prawda na początku stycznia dwóch wnioskodawców zrezygnowało z prowadzenia działalności przewozowej, ale na ich miejsce są już nowi chętni - wyjaśnia Krystyna Frączek, inspektor w wydziale gospodarki miejskiej dodając, że myląca może być numeracja taksówek, która sięga 30. - Nikt nie chciał ozdobić swego samochodu numerem 13 - wyjaśnia inspektor Frączek.

Niezależnie zatem od taksówkarskiej petycji, w tym roku po Szczytnie więcej samochodów z charakterystycznym "kogutem" jeździć nie będzie. A w przyszłym? Nie wiadomo, bo o zwiększenie tego limitu ma zamiar wystąpić Zbigniew Sawlewicz, który założył w Szczytnie przedsiębiorstwo taksówkarskie, początkowo złożone z trzech kierowców, pozyskanych za pośrednictwem Powiatowego Urzędu Pracy. Obecnie przedsiębiorstwo zatrudnia już sześciu kierowców i nie chce na tym poprzestać.

- Złożyłem do PUP zapotrzebowanie na kolejnych 10 kierowców, ale dowiedziałem się, że tegorocznego limitu nie da się zwiększyć - mówi Zbigniew Sawlewicz zapowiadając, że jesienią spróbuje ponownie, występując jednocześnie do Rady Miejskiej o ustanowienie wyższego niż dotychczas limitu. Skąd taki rozłam w taksówkarskim gronie i odmienne postrzeganie zarobkowych możliwości? Na to pytanie z pewnością potrafią odpowiedzieć klienci szczycieńskich przewoźników.

(hab)

2004.02.04