Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił orzeczenie Sądu Okręgowego w Olsztynie stwierdzając, że radna Stefania Ewa Czerw złożyła zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Decyzja sądu bardzo cieszy radną. Dziwi się jej natomiast Tadeusz Frączek, który w podobnej sprawie został skazany na trzy lata pozbawienia praw publicznych, tracąc jednocześnie stanowisko wójta gminy Dźwierzuty.

Lustracyjna ruletka

UDANA APELACJA

Ewa Czerw o decyzji sądu apelacyjnego dowiaduje się od „Kurka”. - Bardzo się cieszę. Był am święcie przekonana, że nie skłamałam, a teraz sąd apelacyjny przyznał mi rację – nie kryje satysfakcji radna miejska z 18-letnim stażem.

Przypomnijmy. Rok temu białostocki oddział IPN zarzucił radnej, że w 2008 r. złożyła niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Napisała w nim, że nie pełniła służby i nie była współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa. Tymczasem w toku weryfikacji oświadczenia Biuro Lustracyjne ustaliło, że pominęła w nim fakt pracy w Akademii Spraw Wewnętrznych, Wydziale Porządku Publicznego w Szczytnie, a ta instytucja w ustawie lustracyjnej wymieniona jest jako organ bezpieczeństwa państwa. Pod taką właśnie nazwą przez jeden rok akademicki 1989/90 funkcjonowała dzisiejsza WSPol, w której na stanowisku wykładowcy zatrudniona była Czerw.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.