Do środy 7 kwietnia żaden z mieszkańców powiatu nie wspomógł jednym procentem swego podatku jakiejkolwiek organizacji czy stowarzyszenia. Ale też, wśród istniejących na terenie powiatu szczycieńskiego organizacji pozarządowych, tylko jedna uzyskała status pożytku publicznego.

Niepopularne darowizny

Procent dla organizacji

Od tego roku istnieje prawna możliwość przekazywania niewielkiej części należnego do zapłacenia podatku na rzecz organizacji pozarzšdowych. W skrócie rzecz polega na tym, że każda osoba fizyczna, przed złożeniem zeznania podatkowego, powinna (jeśli chce) wpłacić na rzecz organizacji pożytku publicznego kwotę równą 1% podatku należnego (czyli po uwzględnieniu wszystkich przysługujących odliczeń), który uiszcza dla fiskusa i odnotować ten fakt w zeznaniu. Organizacje pozarządowe od lat ubiegały się o to, by taka forma wspierania ich działalności była prawnie możliwa, podobnie zresztą jak i przez lata całe trwała batalia o ustawę dotyczącą organizacji i wolontariatu. Polska nie jest zresztą wyjątkiem, bo kilka innych krajów Unii Europejskiej taką możliwość wprowadziło już dawno. W polskich realiach nowość podatkowa nie odbiła się jednak szerokim echem.

- Jak dotychczas (do 7 kwietnia - przyp. H.B.) do tutejszego urzędu wpłynęło około 80% zeznań podatkowych z około 20 tysięcy składanych corocznie przez podatników z terenu powiatu szczycieńskiego. W żadnym z nich nie było uwzględnionej wpłaty na rzecz organizacji - powiedziała "Kurkowi" Wanda Polakiewicz, kierowniczka wydziału zajmującego się rozliczaniem podatników.

Śladowe wpłaty

Według rządowych wyliczeń, w skali całego kraju, do kas organizacji pozarządowych, z tytułu wpłaty 1% podatku, może wpłynąć aż 320 mln zł. W rzeczywistości będą to, przynajmniej w tym roku, znikome kwoty, bo Szczytno nie jest wyjątkiem. W większości urzędów skarbowych żadnych wpłat nie odnotowano, albo ich bardzo niewielką ilość. Powody są dwa: z jednej strony to nowość mało jeszcze popularna, z drugiej - występują problemy natury formalnej. Przepis mówi bowiem o tym, że wpłacać można jedynie na rzecz organizacji pożytku publicznego. Na dzień 6 kwietnia w Krajowym Rejestrze Sądowym zarejestrowanych było 186 takich organizacji. Nie każde bowiem stowarzyszenie dokonało dodatkowej rejestracji, by tę etykietę formalną uzyskać. Wśród działających na terenie powiatu szczycieńskiego, jak dotychczas, tylko jedna dokonała wymaganej rejestracji i tylko na jej rzecz chętni podatnicy mogą uiszczać wpłaty 1% podatku: Stowarzyszenie na Rzecz Pomocy Dzieciom i Młodzieży Niepełnosprawnej i Osób Pokrzywdzonych w Wyniku Wypadków Komunikacyjnych "Promyk", czyli - w skrócie - organizacja współpracująca i działająca głównie na rzecz Ponadlokalnego Centrum Rehabilitacyjno-Edukacyjnego w Szczytnie i niepublicznej szkoły podstawowej dla dzieci niepełnosprawnych, istniejącej przy PCRE.

Kosztowna etykietka

Nasuwa się oczywiste pytanie: dlaczego organizacje nie starają się o stosowny wpis do KRS, skoro dzięki temu mogą uzyskać wpłaty od podatników, czyli dysponować większymi pieniędzmi na swą działalność? Ano, właśnie ze względu na pieniądze. Oto bowiem za sam wpis, a dokładniej za opublikowanie informacji o tym fakcie w Monitorze Polskim organizacja musi zapłacić 500 zł, ale to nie wszystko. Spoczywa na niej obowiązek corocznego publikowania, też w Monitorze Polskim, pełnego raportu finansowego.

- A za jedną stronę trzeba zapłacić aż 600 zł. Może się więc okazać, że trzeba będzie wydać więcej pieniędzy na tę publikację, niż uzyska się dochodów z wpłat procenta podatku - mówi Arkadiusz Niewiński, wiceprzewodniczący szczycieńskiego stowarzyszenia "Pro publico bono". Mimo tej niepewności, ono także będzie się starało o status organizacji pożytku publicznego, bo z kolei bez tej "etykietki" nie może np. utworzyć planowanego centrum porad obywatelskich.

Obciążenia finansowe nie podobają się też Mirosławie Duńczyk, dyrektor PCRE i jednocześnie szefowej tego jedynego w Szczytnie stowarzyszenia, które ma status pożytku publicznego.

- Zdecydowaliśmy się jednak na rejestrację, bo to daje więcej możliwości pozyskiwania środków na działalność, np. od samorządów na zadania przez nie powierzone - powiedziała "Kurkowi". Według niej opłata za publikację raportu jest niższa i wynosi 250 zł za stronę w Monitorze Polskim. - Jeśli nie podołamy kosztom, to najwyżej stowarzyszenie zostanie wykreślone z rejestru tych "pożytku publicznego". Zaryzykowaliśmy, bo kto nie ryzykuje to nie ma.

Halina Bielawska

2004.04.14