Nie powiódł się radnym plan wygaszenia mandatu wójta. Tadeusz Frączek zachorował i będzie na zwolnieniu co najmniej do 4 czerwca, licząc że w tym czasie Sąd Najwyższy zajmie korzystne dla niego stanowisko.

Paraliż władzy

WÓJT NIE ODBIERA KORESPONDENCJI

W porządku obrad poniedziałkowej sesji Rady Gminy znalazł się punkt dotyczący wygaśnięcia mandatu wójta Tadeusza Frączka. To miała być reakcja rady na prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który stwierdził, że wójt złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne i orzekł wobec niego utratę prawa wybieralności w wyborach do parlamentu oraz samorządu a także zakaz pełnienia funkcji publicznych przez okres 3 lat.

Frączek zapowiedział jednak złożenie kasacji do Sądu Najwyższego, który w każdej chwili do czasu jej rozpatrzenia może wstrzymać wykonanie prawomocnego orzeczenia. To oznaczałoby pozostanie Frączka na stanowisku nawet do końca kadencji.

Radnych, których większość jest w opozycji do wójta, taka wizja mocno zaniepokoiła, podobnie jak to, że włodarz gminy…. zachorował. Głosowanie wniosku o wygaśnięcie mandatu wójta, zgodnie z ordynacją wyborczą, muszą bowiem poprzedzić jego wyjaśnienia. Przewodniczący rady bezskutecznie od dwóch tygodni próbuje nakłonić go do złożenia takowych, ale ten nie odbiera korespondencji. Poproszony o pośrednictwo w tej sprawie wicewójt Śmieciuch odmawia z kolei współpracy.

- Wójt przyjął linię obrony bardzo prymitywną, niepraktykowaną w innych samorządach – narzekał podczas sesji przewodniczący Sawicki.

NIE ZNAJĄ KOMPETENCJI WICEWÓJTA

W programie obrad znalazły się projekty innych uchwał dotyczące m.in. korekty budżetu i przyjęcia planów zagospodarowania przestrzennego. Przewodniczący Sawicki, powołując się na sytuację prawną wójta i jego nieobecność, zaproponował przerwanie sesji. Uczestniczenie w niej wicewójta Jarosława Śmieciucha uznał za okoliczność niewystarczającą.

- Na dzień dzisiejszy nie znam jego kompetencji – uzasadniał swoje stanowisko Sawicki.

Jego propozycja spotkała się z ostrą reakcją radnego Kalinowskiego i wicewójta Śmieciucha. Ten drugi tłumaczył, że przerwanie obrad storpeduje działalność samorządu.

- Nieprzyjęcie korekty budżetu postawi pod znakiem zapytania realizację naszej największej wielomilionowej inwestycji kanalizacyjnej – ostrzegał Śmieciuch. Zapowiedział jednocześnie możliwość złożenia wniosku do prokuratury, z podejrzeniem działania radnych na szkodę gminy.

Sawicki słowa Śmieciucha określił jako absurd. Zapowiedział, że zwróci się do radcy urzędu z prośbą o opinię, czy przyjęcie przez radę zaproponowanych uchwał będzie prawomocne. Dopiero wtedy wznowi obrady. Za takim rozwiązaniem była większość radnych.

- Jeżeli mecenas stwierdzi, że wicewójt może przejąć obowiązki wójta, to będziemy działać dalej – uspokajał wiceprzewodniczący rady Malik.

Jakub Przymęcki, radca prawny urzędu, poproszony przez „Kurka”o ustosunkowanie się do wątpliwości radnych nie kryje zdumienia.

- Wicewójt nie tylko może, ale musi zastępować wójta, gdy ten zachoruje – mówi, dodając, że kompetencje wicewójta są wyraźnie określone w ustawie samorządowej i przepisach wewnętrznych gminy.

- Wystarczy je tylko przeczytać – radzi radnym mecenas Przymęcki.

(o)/fot. A. Olszewski x2