Ostatniego dnia maja do Sądu Rejonowego w Szczytnie został skierowany akt oskarżenia, w którym prokuratura zarzuca radnemu Krzysztofowi Pawłowiczowi poświadczenie nieprawdy, czyli przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Prawo i zemsta

W skrócie, według ustaleń prokuratury, rzecz wygląda następująco: małżonkowie X nabyli nieruchomość z rozpoczętą budową budynku gospodarczego, ale przerwa w jego wznoszeniu była dłuższa niż dwa lata, co oznacza, że straciło ważność pozwolenie. X chcieli inwestycję kontynuować, ale bez powtarzania "papierkowej" procedury. Barierę czasową pomógł przełamać radny, dokonując w książce budowy pięciu wpisów. Dzięki temu nowi właściciele mieli czarno na białym, że inwestycja realizowana jest systemem ciągłym.

- W toku śledztwa wykazano, że prace budowlane, których wykonanie było potwierdzane od kwietnia 2002 do października 2003 w rzeczywistości były przeprowadzone wcześniej - powiedział "Kurkowi" Prokurator Rejonowy Cezary Kamiński. Postępowanie zostało wszczęte na skutek zawiadomienia osób, mieszkających nieopodal małżeństwa X, którym nie odpowiadało wznoszenie budynku z nazwy gospodarczego, ale przeznaczonego na zakład stolarski.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami o akcie oskarżenia prokuratura zawiadomiła przewodniczącego Rady Powiatu, a ten za pośrednictwem sesyjnych obrad, informację rozpowszechnił. W starostwie trwać teraz będzie własne śledztwo, którego podjął się starosta Kijewski. Chodzi bowiem o to, że czynności kierownika budowy radny Pawłowicz wykonywał w czasie, kiedy był członkiem Zarządu Powiatu czyli wtedy, kiedy nie wolno mu było prowadzić żadnej działalności gospodarczej.

W rozmowie z "Kurkiem" oskarżony radny nie zaprzecza, że do książki budowy się wpisywał, ufając informacjom właściciela i inwestora.

- Nie byłem tam długo. Jadę na budowę wtedy, kiedy mnie wzywają. Widzę postęp prac, a jak właściciel mówi, że np. w październiku zrobił to, w kwietniu tamto, a w czerwcu jeszcze co innego, to ja mu wierzę - uzasadnia powody, dla których wykonanie tych prac w książce potwierdził. Twierdzi, że to w "budowlance" rzecz powszechnie stosowana i gdyby wszystkie inwestycje były tak skrupulatnie kontrolowane, to żadnych budów by nie było, bo wszyscy uprawnieni fachowcy poszliby siedzieć. - Ot, dla przykładu. Trzy kościoły w Szczytnie zostały wzniesione bez dokumentacji i pozwoleń na budowę. Wiedzą o tym i w starostwie, i w prokuraturze, ale żadnego postępowania nikt nie prowadzi.

Przypomnijmy, że jedyny radny "Samoobrony" na początku kadencji przyłączył się do utworzonej przez SLD-UP koalicji. Ważny to był sojusznik wobec nieokreślonej wówczas postawy radnych z PSL. Pawłowiczowi dano miejsce w Zarządzie Powiatu, ale w połowie ubiegłego roku, kiedy układ w radzie się nieco zmienił, funkcji go pozbawiono. Koalicja nie zyskała na tym wiele, bo radny do pokornych nie należy i czepliwy jest, o czym przekonują się wszyscy uczestnicy kolejnych sesji Rady Powiatu. Obecnie uważa, że akt oskarżenia i wcześniejsze dochodzenie prowadzone przeciwko niemu mają podłoże polityczne.

- Już kilka miesięcy temu mówiłem na sesji, że rządzący powiatem chcą mnie pozbawić mandatu. No i, jak widać, znaleźli sposób - powiedział "Kurkowi" Krzysztof Pawłowicz.

Halina Bielawska

2004.07.07