Szczycieńscy samorządowcy zastanawiają się czy nie byłoby opłacalnym zlikwidowanie straży miejskiej.

- Kupcie jej fotoradar - podpowiada szef powiatowej policji i zapewnia, że ten zakup nie tylko przyczyni się do samofinansowania straży, ale także przyniesie dochody do budżetu miasta.

Ratunek dla straży miejskiej

Dochodowa inwestycja

Po ostatniej nowelizacji przepisów o ruchu drogowym straż miejska zyskała kolejne uprawnienia w postaci możliwości kontroli pojazdów. Strażnicy mogą, podobnie jak policjanci, mierzyć prędkość aut i wymierzać mandaty kierowcom przekraczającym dozwoloną prędkość. Do tego zadania niezbędny jest fotoradar, który dokumentuje naruszenie przepisów drogowych stosownym zdjęciem.

Właśnie do zakupu fotoradaru dla straży namawia burmistrza Bielinowicza Komendant Powiatowy Policji w Szczytnie Jarosław Markun. Taka inwestycja, według niego, rozwieje wszelkie wątpliwości co do celowości istnienia Straży Miejskiej.

- Koszt urządzenia, około 130 tys. zł, nie powinien przerażać - mówi komendant Markun. - Już po 2 miesiącach się zwróci.

Jakiś czas temu policjanci w Szczytnie sprowadzili na próbę fotoradar z Olsztyna i tylko w ciągu czterech godzin ujawnili aż 71 wykroczeń. Przy czym sprzęt ustawili tak, że reagował dopiero po przekroczeniu dozwolonej prędkości o 20 km/godz.

- Zakładając, że tylko pięćdziesięciu kierowcom "wlepiony" zostałby mandat za 100 zł, to już jest dzienny dochód w wys. 5 tys. zł. Teraz wystarczy to pomnożyć przez np. 15 dni w miesiącu, by stwierdzić, że inwestycja jest opłacalna - kalkuluje komendant.

Jego zdaniem dzięki fotoradarowi poprawiłby się stan bezpieczeństwa na naszych ulicach, straż miejska stałaby się samowystarczalna, a do tego jeszcze miasto uzyskało dodatkowe fundusze.

W jakich miejscach w Szczytnie ustawienie fotoradaru byłoby najbardziej wskazane i dochodowe?

- Chociażby na ulicy Pasymskiej czy Wielbarskiej, bo tam kierowcy grzeją stówą, na ul. Konopnickiej, a także w pobliżu szkół - odpowiada komendant.

To nie takie proste

Sceptycznie do pomysłu szefa policji podchodzi Komendant Straży Miejskiej w Szczytnie Janusz Gutowski. Uczestniczył niedawno w spotkaniu, na którym obecni byli strażnicy z Częstochowy, posiadający fotoradar.

- Ostrzegali nas, żeby się nie zachłystywać - studzi rozbudzone nadzieje komendant.

W czym rzecz? Do obsługi sprzętu potrzeba co najmniej dwóch ludzi, do tego jego wydajność wynosi ok. 50%, bo część zdjęć jest nieczytelna. Jeżeli uda się rozszyfrować tablicę rejestracyjną, a mieszkaniec jest ze Szczytna sprawa może być szybko sfinalizowana. Problemy pojawiają się, i to poważne, gdy kierowca jest "z Polski".

- Wtedy zaczyna się "zabawa", trzeba bowiem ustalić kierowcę pojazdu, a taką informację można uzyskać tylko z centralnego rejestru danych, którego... jeszcze nie ma - bezradnie rozkłada ręce komendant Gutowski. Swój rejestr ma policja, ale nie udostępnia go strażom miejskim.

Koszty związane z posiadaniem fotoradaru nie ograniczają się tylko do samego zakupu sprzętu. Tak więc do 130 tys. trzeba jeszcze dodać środki na kupno komputera i programu, a do tego jeszcze rocznie 20 tys. zł na ubezpieczenie sprzętu, 30 tys. zł na abonament za korzystanie z rejestru danych (jak już będzie czynny). Co roku też fotoradar będzie musiał być atestowany.

- Sprawa godna jest zainteresowania, ale na realizację pomysłu potrzeba jeszcze przynajmniej roku - podsumowuje komendant Gutowski.

(olan)

PS.

Według nieoficjalnych informacji policja w Olsztynie, mająca na swoim stanie trzy fotoradary, zamierza jeden z nich przekazać olsztyńskiej Straży Miejskiej. Powód? Dochody z mandatów wymierzanych przez policję idą do wspólnego worka czyli budżetu państwa, a pieniądze z mandatów straży wędrują na konto samorządu. Ten będzie mógł się podzielić zyskami z olsztyńską policją np. w drodze darowizny.

2004.03.24