Do naszej skrzynki internetowej przyszedł list. Oto jego treść: "Z niedowierzaniem przeczytałem na Waszych stronach, że dwie nasze lokalne gazety ("Kurek Mazurski" i "Nasz Mazur") "fundują" naszemu miastu dwa odrębne konkursy na sportowca roku. Cytat z "NM": "Dzisiaj o godz. 18 w Zespole Szkół nr 2 w Szczytnie przy ul. Polskiej odbędzie się uroczyste podsumowanie Plebiscytu na 5 Najpopularniejszych Sportowców Powiatu Szczycieńskiego. Plebiscyt zorganizowany został przez Powiatowe Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji w Szczytnie oraz tygodnik lokalny "Nasz Mazur".

CZY WAS POGIĘŁO!!! - To nie możecie się ze sobą dogadać (dla dobra sportowców oczywiście). Czy to aż takie trudne? To się nadaje do prasy!!! WSTYD I HAŃBA".

Spece od psucia zabawy

Tak mocnymi słowami kończy swoją wypowiedź internauta podpisujący się "Emde". No cóż, zgadzając się z uwagami naszego Czytelnika można tylko dodać, że "Kurek" swój Plebiscyt organizował już po raz siódmy, a "Mazur" - pierwszy. Warto jednak przy tej okazji szerzej podejść do tej sprawy.

Szanujące się tytuły prasowe rywalizując o Czytelnika szukają ciekawych tematów, wymyślają różne akcje i konkursy, za punkt honoru stawiając sobie to, by nie powielać poczynań i inicjatyw konkurencji. W Szczytnie mamy tego zaprzeczenie. "Małpując" nazwę naszego Plebiscytu Gazeta Olsztyńska, chlubiąca się tytułem "Dziennika regionalnego roku 2003", nie tylko popsuła zabawę sportowcom, ale też, o czym chociażby świadczy powyższy list, zdezorientowała i poirytowała Czytelników obu gazet.

Rodzi się zatem pytanie: czy wydawcy i dziennikarzom Gazety Olsztyńskiej doskwiera niemoc twórcza i brak pomysłów? Z codziennej lektury tytułu można wnioskować, że nie. Co i rusz dowiadujemy się o konkursach na najlepszą drużynę OSP, najlepszego sołtysa, czy samorządowca. Ani przez chwilę nie przyszłoby nam na myśl, żeby robić to samo. O co więc, tak naprawdę, w tym wszystkim chodzi?

Otóż jest to, piszę to z pełnym przekonaniem, jeden z elementów bezpardonowej walki wydawcy Gazety Olsztyńskiej z lokalnymi tytułami na Warmii i Mazurach.

Nie jest żadną tajemnicą, że ponad 90% tytułów prywatnej prasy lokalnej i regionalnej znajduje się już w rękach zachodniego kapitału. W walce o monopol na rynku naruszane są często elementarne przepisy. Na początku marca Urząd Ochrony Konsumenta i Konkurencji wszczął przeciwko wydawcy Gazety Olsztyńskiej postępowanie zarzucając mu m.in. nieuczciwą konkurencję (szerzej piszemy o tym w poprzednim "Kurku").

Najbardziej przykre w tym wszystkim, a nie boję się użyć tego słowa - także haniebne jest to, że do walki niemieckiej "Olsztyńskiej" z lokalnymi tytułami, wydawanymi przez rodowitych mieszkańców tych ziem, skrzętnie przyłączają się władze samorządowe. W naszym przypadku dotyczy to Starostwa Powiatowego. To, jak się wydaje, przy okazji piecze swój drobny interesik - ma okazję, by zemścić się na "Kurku" za to chociażby, że w odróżnieniu od zawsze "ciepłej" Olsztyńskiej, uważnie i krytycznie przygląda się poczynaniom rządzących.

Czytelnicy podpowiadają nam byśmy w ramach rewanżu popsuli panom Kijewskiemu i Cimoszyńskiemu humor, przyznając wyróżniającym się obywatelom powiatu statuetki "Juranda". Nie zamierzamy jednak tego czynić, bo nie godzi się robić farsy i sprawiać przykrości ludziom, którzy przynoszą Ziemi Szczycieńskiej prestiż, i dzięki którym ma ona jeszcze dobre imię, czy to będą sportowcy, czy przedsiębiorcy, czy twórcy kultury na przykład. My o tym wiemy i dobrze by było, aby pan starosta też miał tego świadomość. Warto też, aby przyłączając się do działań niemieckiego wydawcy przeciwko "Kurkowi" pamiętał, że powiedzenie "mądry Polak po szkodzie" wciąż jest aktualne.

Andrzej Olszewski

PS. O stosowanych w naszym regionie praktykach "Dziennika regionalnego roku 2003" poinformowaliśmy Radę Etyki Mediów i UOKiK.

2004.03.24