Nieprawdopodobne, a jednak: istnieją ogromne szanse na to, że od stycznia między Szczytnem a Piszem znowu będą jeździć pociągi. Duża w tym zasługa samorządów powiatowych i gminnych, które od lata organizują prace interwencyjne przy poprawie stanu technicznego linii. Roboty prowadzone są również na terenie naszego powiatu.

Tory prawie gotowe

POCIĄGI-ŻÓŁWIE

Pociągi pasażerskie ze Szczytna do Pisza przestały kursować z początkiem lutego. Oprócz małej liczby pasażerów, kolejarze mieli w tym wypadku jeszcze jeden ważki argument: fatalny stan torowiska. Tory były najbardziej zniszczone na terenie powiatu piskiego, ale niewiele lepiej wyglądała sytuacja w okolicach Szczytna. Prędkość lokomotyw na trasie oscylowała w granicach 30 kilometrów na godzinę. Wydawało się, że linia Szczytno-Pisz podzieli los innych, zamkniętych przez PKP tras w województwie, z których żadna nie doczekała się przywrócenia regularnych kursów pasażerskich.

SAMORZĄDOWY POMYSŁ

W przypadku Szczytna i Pisza oprócz zwyczajowych w takich sytuacjach protestów pojawiły się od razu konstruktywne pomysły zmierzające do przywrócenia ruchu pociągów. Samorządowcy trzech powiatów: szczycieńskiego, piskiego i ełckiego doszli do wniosku, że własnymi siłami mogą wyeliminować najpoważniejszy mankament trasy, a więc zły stan torów. W tym celu zawarli umowę z olsztyńskim oddziałem PKP Polskie Linie Kolejowe, w której obydwie strony zobowiązały się do wspólnego partycypowania w remoncie torowiska. Roboty mieli wykonywać bezrobotni w ramach prac interwencyjnych. Koszty poszczególnych gmin wiązały się przede wszystkim z dostarczeniem narzędzi i dowozem pracowników. Do zadania zgodziły się przystąpić wszystkie samorządy powiatu szczycieńskiego. Koordynatorem prac jest gmina Świętajno.

BEZROBOTNI Z PODKŁADAMI

Roboty na terenie powiatów piskiego i ełckiego są już bardzo zaawansowane. Trwają również pod Szczytnem. Na torach w okolicach Kolonii pracuje dwunastu bezrobotnych. Są to osoby z terenu całego powiatu. Od trzech tygodni poprawiają stan torowiska. Zakres prac jest dosyć szeroki.

- Musimy wymienić w sumie 250 podkładów. Połowę już zrobiliśmy - mówi wójt Świętajna Janusz Pabich. Oprócz tego bezrobotni porządkują najbliższe otoczenie torów - wycinają krzaki i zwisające zbyt nisko gałęzie. Wójt Pabich zapewnia, że roboty zakończą się jeszcze w tym roku (taki termin określa umowa z PKP PLK).Koszty zadania dla wszystkich samorządów z powiatu szczycieńskiego miały wynieść około 40 tys. złotych. Dzisiaj wiadomo, że będą one o jedną trzecią niższe.

- Tę kwotę podzielimy solidarnie między wszystkie samorządy, w zależności od liczby mieszkańców - tłumaczy wójt Pabich.

OBIETNICA MARSZAŁKA

Czy zaangażowanie władz samorządowych w poprawę stanu torowiska spowoduje, że między Szczytnem a Piszem znowu pojawi się osławiona „strzała północy”? Decyzję w tej sprawie musi podjąć zarząd województwa. Wiele wskazuje na to, że już w styczniu jeden pociąg będzie wyjeżdżał rano z Pisza do Olsztyna i wracał po południu tą samą drogą.

- Na ostatnim spotkaniu u marszałka Protasa rozmawialiśmy na temat przywrócenia komunikacji pasażerskiej na tej linii. Marszałek złożył nam obietnicę, że od stycznia pociągi wrócą - mówi wicestarosta Kazimierz Oleszkiewicz. Gdyby tak się stało, byłby to pierwszy przypadek w województwie warmińsko-mazurskim, kiedy zawieszone połączenie kolejowe zostało przywrócone do życia.

Wojciech Kułakowski