W drzewo na gazie

W czwartek 27 listopada wieczorem na ul. Skłodowskiej w Szczytnie kierujący fiatem temprą 23-letni Jan M. z Wykrotu na łuku drogi nie dostosował prędkości do warunków atmosferycznych i stracił panowanie nad pojazdem. Samochód zjechał na lewe pobocze i uderzył w drzewo. Trudności z opanowaniem auta wynikały ze stanu Jana M., który zasiadł za kierownicą po spożyciu alkoholu. Badanie wykazało u niego 2,3 promila. Mężczyzna został uwięziony w aucie. Z pomocą przyszli mu strażacy, uwalniając go przy użyciu sprzętu hydraulicznego. Jazda na podwójnym gazie i tak skończyła się dla mieszkańca Wykrotu dość szczęśliwie - doznał on jedynie ogólnych potłuczeń i pozostał na obserwacji w szpitalu. Teraz grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności oraz utrata prawa jazdy na okres dziesięciu lat.

Zastraszali i wymuszali

Szczycieńscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzewanych o zastraszanie i wymuszenia rozbójnicze na szkodę mieszkańców jednej z miejscowości na terenie gminy Rozogi. Bandyci nie cofnęli się nawet przed wzięciem zakładnika.

Wszystko zaczęło się od niepokojących sygnałów, które docierały do szczycieńskich funkcjonariuszy. Dotyczyły one tego, że w jednej z miejscowości na terenie gminy Rozogi grupa bandytów dopuszcza się zastraszania mieszkańców i wymuszeń rozbójniczych. Żadna z ofiar nie zdecydowała się jednak na zgłoszenie przestępstw policji. W wyniku podjętych czynności funkcjonariusze ustalili, że docierające do nich informacje są prawdziwe. W ręce stróżów prawa wpadło dwóch mężczyzn podejrzewanych o wymuszenia rozbójnicze oraz działanie dla osiągnięcia korzyści majątkowej w zamian za zwrot utraconego w wyniku kradzieży mienia.

- Proceder polegał na zastraszaniu mieszkańców i zmuszaniu ich do wypłat pieniędzy na rzecz sprawców - tłumaczy asp. Grzegorz Rybicki, naczelnik sekcji kryminalnej KPP w Szczytnie. Bandyci dopuścili się nawet wzięcia zakładnika.

- Wywieźli go do lasu i użyli wobec niego siły fizycznej, grożąc ponownym pozbawieniem wolności w razie niespełnienia ich żądań - relacjonuje aspirant Rybicki.

Na razie zatrzymano tylko jednego z podejrzanych, 27-latka. Na wniosek prokuratury szczycieński sąd zastosował wobec niego areszt na trzy miesiące. Funkcjonariusze dotarli do trzech ofiar bandyckiego procederu.

- Prowadzimy jednak dalsze czynności i nie wykluczamy, że pokrzywdzonych mogło być więcej - zaznacza policjant.

1011 PORCJI AMFETAMINY

W piątek 28 listopada funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie we współpracy z policjantami z Komendy Wojewódzkiej w Olsztynie zatrzymali 21-letniego mieszkańca powiatu szczycieńskiego. Młodzieniec miał przy sobie znaczną ilość amfetaminy, wystarczającą do sporządzenia 1011 porcji narkotyku.

- Zebrany materiał dowodowy pozwolił prokuraturze na wystąpienie do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt - informuje asp. Grzegorz Rybicki, naczelnik sekcji kryminalnej KPP w Szczytnie. 21-latek spędzi w areszcie trzy miesiące.

UMORZONY RADIOLOG

Szczycieńska prokuratura, wobec braku znamion czynu zabronionego, umorzyła dochodzenie w sprawie radiologa, który pod koniec września tego roku wykonywał w Szczytnie zdjęcia rentgenowskie, będąc pod wpływem alkoholu. Krzysztof S. miał feralnego dnia 1,50 promila mocnego trunku w organizmie. Prokuratorskie dochodzenie miało wyjaśnić, czy radiolog naraził ośmiu pacjentów na niebezpieczeństwo utraty albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w trakcie wykonywania zdjęć.

Z NOŻEM NA ŻONĘ

Prokuratura Rejonowa w Szczytnie przedstawiła Józefowi Ł. zarzut znęcania się nad rodziną. Mężczyzna jest podejrzewany o to, że od stycznia 2004 r. do 23 listopada 2008 r. znęcał się fizycznie i psychicznie nad żoną oraz dziećmi, bijąc rękami, szarpiąc za ubrania i używając słów uznawanych za obelżywe. Oprócz tego Józef Ł. groził swojej małżonce pozbawieniem życia. W niedzielę 23 listopada dźgnął kobietę nożem, raniąc ją w łokieć prawej ręki. Damski bokser zniszczył również sprzęt gospodarstwa domowego. Na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy w Szczytnie zastosował wobec Józefa Ł. tymczasowy areszt na okres dwóch miesięcy.