Do polsko-ukraińskich Mistrzostw Europy w piłce nożnej pozostały jeszcze cztery lata, ale gorączka przygotowań do imprezy trwa już w najlepsze. Dyskusje o tym, w jaki sposób na Euro można skorzystać nie ominęły również Szczytna. Wiadomo, że miasto nie będzie gościć żadnej z reprezentacji biorących udział w turnieju, chce jednak przyciągać kibiców, którzy przyjadą do Polski, żeby z bliska przyglądać się zmaganiom najlepszych drużyn Starego

Kontynentu.

Za biedni na Euro

KOSMICZNE WYMAGANIA

O tym, w których miastach będą rozgrywane mecze Mistrzostw Europy wiadomo było już w ubiegłym roku. Wciąż nie została jednak rozstrzygnięta kwestia miejsc, gdzie zamieszkają piłkarze poszczególnych reprezentacji. Swoją ofertę zorganizowania tzw. centrów pobytowych mogło zgłosić w Ministerstwie Sportu teoretycznie każde polskie miasto. Jednak wymogi postawione w tej kwestii przez UEFA odstraszyły niejednokrotnie nawet największych optymistów. Europejska federacja piłkarska chce, żeby w trakcie trwania imprezy piłkarze mieszkali w pięciogwiazdkowych hotelach, oddalonych maksymalnie o godzinę jazdy samochodem od miejsca rozgrywania meczów. Do tego dochodzi jeszcze konieczność zapewnienia zawodnikom i sztabom trenerskim spokoju i dyskrecji. Kolejny wymóg dotyczy zlokalizowanych w tym samym mieście co hotel ośrodków treningowych. Tutaj również poprzeczka zawieszona została bardzo wysoko. Baza nie może być oddalona od hotelu więcej niż 20 minut jazdy, powinna składać się z trzech boisk, w tym jednego ze sztuczną nawierzchnią i jednego umożliwiającego przeprowadzanie tzw. treningów zamkniętych, niedostępnych dla kibiców i dziennikarzy. Termin przyjmowania zgłoszeń przez Ministerstwo Sportu minął 15 lutego. Z całej Polski wpłynęło ponad 100 ofert. Po wstępnej selekcji zostaną 24, które następnie rozpatrzy UEFA. Osiem najlepszych otrzyma rekomendację europejskiej federacji piłkarskiej. Oferty przedstawiły trzy miasta z naszego województwa: Elbląg, Ostróda i Iława. Warto wspomnieć, że w swoim wniosku Ostróda jako jeden z atutów wymienia bliskość lotniska w Szymanach.

ZA WSZELKĄ CENĘ

6 lutego do wszystkich samorządów powiatu, redakcji lokalnych mediów i posła ziemi szczycieńskiej Adama Krzyśkowa trafił list Andrzeja Kijewskiego, w którym były starosta proponuje utworzenie komitetu koordynującego działania związane z przygotowaniami Szczytna do Euro i zgłoszenie miasta jako miejsca pobytu dla którejś z reprezentacji. Zdaniem byłego starosty miasto ma wszelkie niezbędne atuty, żeby ubiegać się o status bazy hotelowo- treningowej dla uczestników mistrzostw Europy. Również ten najważniejszy - bliskość lotniska.

- Do wystąpienia z tą inicjatywą zachęciła mnie publiczna wypowiedź marszałka Jacka Protasa, którą usłyszałem 4 lutego w telewizji. Marszałek wspomniał, że ośrodek dla reprezentacji powinien powstać w pobliżu Szyman - wyjaśnia Andrzej Kijewski. Według niego kilka dni, które dzieliły jego propozycję od terminu zgłaszania wniosków to wystarczająco dużo, żeby przedstawić ofertę.

- W tym czasie można było przygotować nie jeden, ale dziesięć wniosków - uważa radny powiatu. Dodaje, że wciąż czeka na odpowiedź samorządowców. Po trzech tygodniach od wysłania pism nie doczekał się jednak żadnej oficjalnej reakcji. Zdaniem byłego starosty

Szczytno zaprzepaściło w ten sposób ogromną szansę rozwojową.

- Są takie momenty i okazje, które trzeba wykorzystać za wszelką cenę. Kiedyś udało się w Szczytnie zorganizować Mistrzostwa Świata w Sportach Policyjnych. Powstały dzięki temu obiekty sportowe, m.in. basen, na którym obecnie trenują zdolni pływacy - mówi Andrzej Kijewski.

Tymczasem inny radny powiatu, Krzysztof Pawłowicz zarzuca Kijewskiemu, że jego inicjatywa ma wyłącznie propagandowy podtekst.

- Komu będzie się chciało jechać do Szczytna, żeby obejrzeć mecze w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu czy Katowicach. Oprócz hurraoptymizmu trzeba mieć jeszcze trochę wiedzy na temat sportu i geografii Polski i chociaż podstawową wiedzę w zakresie obowiązujących przepisów UEFA - wytyka Pawłowicz.

Optymizmem nie tryska również Krzysztof Mańkowski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu, który propozycję byłego starosty określa jako zdecydowanie spóźnioną i nierealną.

- Pod koniec stycznia uczestniczyłem w spotkaniu w Urzędzie Marszałkowskim, podczas którego przedstawiciel PZPN szczegółowo wyjaśniał, jakim wyzwaniom musi sprostać miasto zabiegające o rekomendację UEFA. W świetle tego, co mówił, Szczytno absolutnie nie miało tutaj żadnych szans - twierdzi Mańkowski.

Dlaczego miasto nie zgłosiło swojej oferty, tłumaczy burmistrz Danuta Górska. O rezygnacji z ubiegania się o rekomendację zdecydowało przede wszystkim kryterium geograficzne: ze Szczytna w godzinę nie dojedzie się ani do Gdańska, ani do Warszawy, a więc do najbliższych miast, gdzie rozgrywane będą mecze Euro 2012. Oprócz tego Danuta Górska wymienia słabość bazy hotelowej i nie najlepszy stan istniejących obiektów sportowych.

- Budowa hotelu i ośrodka treningowego musiałaby pochłonąć znaczne środki z budżetu miasta. Tymczasem mamy do zrealizowania konkretne zadania, zapisane w planie inwestycyjnym, które chcielibyśmy zrealizować w pierwszej kolejności - tłumaczy burmistrz. A co z zapleczem sportowym? Obydwa znajdujące się w mieście stadiony - miejski na ulicy Śląskiej i policyjny na Ostrołęckiej od wymogów UEFA dzielą lata świetlne.

Osoby związane ze szczycieńską piłką nie mają złudzeń, że w krótkim czasie w Szczytnie uda się wybudować profesjonalne obiekty do treningów piłkarskich.

- Pomysł zgłoszenia miasta jako zaplecza treningowego na Euro to propozycja ciekawa, ale całkowicie nierealna. Na bazie istniejących boisk nie da się tego zrobić. Trzeba by było budować całkiem nowe - uważa piłkarz, członek zarządu Miejskiego Klubu Sportowego Roman Kaszubowski.

LICZĄ NA KIBICÓW

Rezygnacja ze starań o przyjęcie którejś z reprezentacji nie oznacza, że Szczytno nie skorzysta z Euro 2012 w inny sposób. Miasto i powiat chcą ściągnąć jak największą liczbę kibiców, którzy przyjadą do Polski, aby wspierać dopingiem swoich piłkarzy.

- Między jednym a drugim meczem drużyny narodowej będzie około pięciu dni przerwy. To wystarczająco dużo czasu, żeby z Gdańska czy Warszawy przyjechać na Mazury, wypocząć tutaj i zwiedzić region - uważa starosta Jarosław Matłach. Według niego, zamiast nastawiać się na budowę dużego, luksusowego hotelu, należy zabiegać o powstawanie w okolicach Szczytna tanich pensjonatów i kwater, gdzie kibice mogliby spokojnie przeczekać do kolejnego występu swojej reprezentacji. W podobnym tonie wypowiada się Wanda Kwiatkowska, szefowa biura podróży Mazur-Pol.

- W naszym powiecie jeszcze długo nie będzie pięciogwiazdkowego hotelu. „Anders” albo hotele olsztyńskie o wiele szybciej osiągną taki poziom. Mamy jednak zupełnie przyzwoitą bazę noclegową, na podstawie której można wykombinować coś fajnego właśnie dla kibiców - uważa Wanda Kwiatkowska. Szansę na to, żeby Szczytno mogło posłużyć jako baza noclegowa dla kibiców dostrzega również pełniący obowiązki dyrektora Lokalnej Organizacji Turystycznej Powiatu Szczycieńskiego Arkadiusz Senderowski. Jego zdaniem położenie miasta przemawia za tym, że zainteresowanie przyjezdnych w okresie mistrzostw może być całkiem duże. Według burmistrz Górskiej, mistrzostwa Europy będą znakomitą okazją do rozbudowy miejscowej bazy turystycznej.

- Obecnie brakuje nam miejsc noclegowych. Liczymy, że Euro zmobilizuje naszych przedsiębiorców z branży turystycznej do dalszych inwestycji. Może nawet pojawi się inwestor gotowy wybudować tu wysokiej klasy hotel - zastanawia się burmistrz. Dodaje, że miasto ze swojej strony już od dłuższego czasu pracuje nad poprawą wizerunku i atrakcyjności. A te działania, jak podkreśla Danuta Górska, mają na celu właśnie przyciągnięcie do miasta jak największej liczby gości - również tych, którzy przyjadą na Mazury przy okazji kibicowania reprezentacjom biorącym udział w Euro.

Wojciech Kułakowski/Fot. W. Kułakowski, A. Olszewski