Ze sporymi nadziejami nawiązania bliskiej współpracy wróciła z 6-dniowego pobytu w Chicago delegacja wojewódzkiego sejmiku gospodarczego i towarzyszący jej starosta szczycieński Andrzej Kijewski.

Zasiane ziarno w Illinois

W 12-osobowej misji gospodarczej znaleźli się biznesmeni zrzeszeni w wojewódzkim sejmiku gospodarczym, w tym silna reprezentacja powiatu szczycieńskiego: prezes STG Mariusz Spychał, skarbnik sejmiku Bogdan Kalinowski i właściciele firmy Lac-Met z Kobyłochy małżeństwo Fabjanowicz. W składzie delegacji znalazł się także jeden samorządowiec - starosta szczycieński Andrzej Kijewski.

- Moją rolą była prezentacja oferty społeczno-gospodarczej naszego powiatu - mówi starosta. Dobrą okazją do tego były liczne spotkania z przedstawicielami środowisk gospodarczych stanu Illinois, w tym z postacią nr 1 - dyrektorem handlowym stanu Rossem Harano. Były też wywiady dla telewizji i prasy, rozmowy z Polonią, w tym także byłymi mieszkańcami Szczytna, Świętajna czy Spychowa.

Stan Illinois od okresu "zimnej wojny" realizuje program "Ludzie-ludziom", w ramach którego poszczególne jego samorządy współpracują ze swoimi odpowiednikami w różnych krajach świata, w tym od niedawna także z polskimi: Warszawą, Wadowicami i Bochnią. Starosta Kijewski bardzo chce, aby następnym w kolejności było właśnie powiat szczycieński.

Partnerskie kontakty dotyczyłyby m.in. gospodarki, turystyki, oświaty i sportu, tak jak jest to już w przypadku współpracy Szczytna z niemieckim Bad Kreuznach.

- Oczywiście, nie mamy co się równać do Illinois, bo to 15 potęga gospodarcza świata, której budżet jest kilkunastokrotnie większy od budżetu Polski, ale kontakty na szczeblu samorządów podobnej wielkości są jak najbardziej możliwe. Sprzyjać im może bardzo dobry obecnie klimat w stosunkach polsko-amerykańskich - nie kryje optymizmu starosta Kijewski.

Dużą pomocą olsztyńskiej delegacji służył konsul generalny RP w Chicago Mariusz Jakubowski. Dzięki jego zabiegom biznesmeni mogli porozmawiać z najważniejszymi ludźmi w Illinois i nawiązać kontakty. Bogdan Kalinowski np. miał sposobność poznania biznesmena polskiego pochodzenia Domańskiego, kontrolującego 10% amerykańskiego rynku mięsnego, który wyraził zainteresowanie nawiązaniem współpracy ze szczycieńskim przedsiębiorcą.

- O efektach wizyty za wcześnie jeszcze jest mówić. Ziarno dopiero zostało zasiane. Najbliższy czas pokaże, w których dziedzinach współpraca jest najbardziej realna - mówi Kijewski. Zarówno on, jak i pozostali członkowie misji koszty wyjazdu pokryli z własnej kieszeni. Starosta zdradził nam, że w jego przypadku było to 6 tys. zł.

(olan)

2004.03.03