Tegoroczna zima przebiega dotychczas bardzo łagodnie,

więc wydawałoby się, że przynajmniej w tym roku nie będzie

w Szczytnie problemów z właściwym dogrzaniem domów. Dzieje się jednak inaczej. Wielu lokatorów i właścicieli mieszkań narzeka na ziąb.

Zimne grzejniki

PŁACĘ – WYMAGAM

Jednym z niedogrzanych domów jest duży blok położony przy ul. Odrodzenia 27 – 35, który zamieszkuje kilkadziesiąt rodzin.

- Za oknem jest plus 4 o C, a wewnątrz pokoju tylko 16, mimo, że zawór na kaloryferach otwarty jest całkowicie - żali się pani Helena. Największy pokój w jej mieszkaniu, pełniący rolę salonu ciągle jest niedogrzany. Ktoś z rodziny zaproponował, że przeniesie stamtąd telewizor do cieplejszego pokoiku, aby można było oglądać filmy w normalnych warunkach, ale pani Helena się nie zgodziła.

Nie ma zamiaru gnieździć się w jednym pokoiku, podczas gdy uiszcza spory czynsz za całość. To przecież nie ma sensu, skoro płaci wymaga, by wszędzie było ciepło.

Interweniowała u administratora i to kilka razy. Skutek był taki, że i owszem przyszli majstrzy, coś pokręcili, coś wymienili i przez krótki czas było może i lepiej. Teraz jednak wszystko jest po staremu, czyli zimno.

Podobne warunki panują u sąsiadów z góry, tam też mieszkanie pozostaje niedogrzane i według właścicieli jest z tym gorzej niż w ubiegłym roku.

Kilka klatek dalej pod nr 27 mieszka starsze małżeństwo.

- Teraz jest ciepło, termometr za oknem pokazuje +3 o C, to i znośnie mamy w mieszkaniu - mówi nam pani Hanna Pietkun. Zdarza się jednak i tak, że marzną. Dlatego na zebraniu wspólnoty zaproponowała, aby ocieplić cały blok.

Administrator, czyli TBS, jak i część mieszkańców nie poprali jej wniosku. TBS stwierdził, że budynek jest zabytkowy (ma około 50 lat), więc potrzebna byłaby zgoda konserwatora zabytków, a nie wiadomo czy by ją uzyskano.

- A od czego jest administrator - irytuje się pani Hanna i dodaje, że przecież to do niego należy załatwianie papierkowych spraw z konserwatorem zabytków, czy jakąkolwiek inną instytucją.

ZIMNO - GORĄCO

Ten sam blok, tym razem klatka nr 27/30. W pięknym lokalu na poddaszu mieszka rodzinka państwa Kaszubowskich. Niedawno na świat przyszło dziecko, więc w mieszkaniu powinno być minimum 20 stopni. Tymczasem bywa z tym różnie.

- Na początku sezonu ciepło w ogóle nie docierało do nas na górę - skarży się mama, pani Monika. Dodaje, że po jej interwencji w TBS przyszli jacyś panowie, niby majstrowali przy grzejnikach, ale z mizernym skutkiem. Teraz bowiem dla odmiany bywają dni, gdy kaloryfery grzeją jako tako, a w inne są całkowicie zimne. Mówi nam, że jej grzejniki to nie jakieś starocie, lecz nowoczesne, niedawno wymieniane.

Ponieważ w ubiegłych sezonach bywało lepiej, pani Monika przypuszcza, że za jej kłopoty grzewcze odpowiada nowy operator dostarczający ciepło do ich bloku.

ADMINISTRATOR KONTRA OPERATOR

Działania TBS-u w kwestii poprawy sytuacji rodzin z niedogrzanych mieszkań w zasadzie ograniczają się do wysyłania majstrów, którzy dokonują jakichś nie zawsze zrozumiałych dla lokatorów działań i co gorsza na ogół nieskutecznych. Jak mówi nam Ferdynand Sosnowski, spec TBS-u od spraw ciepłowniczych, firma skierowała dwa pisma w tej sprawie do operatora, czyli spółki „Dalkia”. Jak dotąd nie otrzymała jednak jakiejkolwiek odpowiedzi.

O ustosunkowanie się do sprawy poprosiliśmy przedstawiciela spółki ciepłowniczej.

- „Dalkia” odpowiada za dostarczone ciepło do węzłów przed budynkami - wyjaśnia nam kierownik, Edward Dziekoński. Dodaje, że z tego zadania firma wywiązuje się bez zarzutu. Dostarcza wyznaczone ilości ciepła wyrażane w megadżulach do poszczególnych węzłów, ale już nie ingeruje w ich ustawienia. To jest sprawa tylko i wyłącznie administratora danego osiedla, czy budynku. W związku z tym „Dalkia” nie może odpowiadać za to, co dzieje się w poszczególnych mieszkaniach.

Wieloletnie doświadczenie w branży ciepłowniczej podpowiada jednak kierownikowi Dziekońskiemu, że przyczyn w nierównomiernym ogrzewaniu bloku przy ul. Odrodzenia 27/35 może być wiele. Oprócz wadliwego ustawienia zaworów na poszczególnych węzłach, albo ich przestarzałej konstrukcji należy wziąć też pod uwagę stan instalacji grzewczej w budynku.

- Jest on dość stary, więc należałoby zacząć od przeglądu rur oraz ich przepłukania, celem usunięcia kamienia kotłowego - radzi Edward Dziekoński, dodając, że takie roboty prowadzi się jednak nie w trakcie sezonu grzewczego a podczas wiosny lub lata.

Marek J.Plitt